Rok 2009 minął w gospodarce pod znakiem kryzysu. Więcej go było jednak w mediach niż faktycznie w firmach. Oczywiście, były takie sektory, które odczuły go bardziej dotkliwie i w których tysiące osób straciło pracę. Były tez regiony w Polsce bardziej narażone na „złe nastroje” i obawy przedsiębiorców przed utratą płynności finansowej. Jednak większość polskich przedsiębiorców wyszła z „kryzysu” obrona ręką. Zapewne różnie sobie z nim radzili i różnie zabezpieczali swoje aktywa.Co nas czeka w 2010 roku? Czy teraz nastąpi odwrócenie trendu i firmy zaczną zatrudniać? Czy zwiększy się eksport polskich towarów i upadające jeszcze w zeszłym roku instytucje przeżyją bum produkcyjny?
To pytania, na które zapewne wielu chciałoby uzyskać pewna odpowiedź. Wydaje się jednak, że nasz narodowy optymizm, który jest nowością w dziejach Polski, obroni nas (tak, jak obronił w zeszłym roku) przed złymi skutkami kryzysu na Zachodzie.
Na pewno receptą na szybkie wychodzenie z kryzysu i podnoszenie wyników jest … podnoszenie swojej wiedzy i umiejętności zawodowych. Wydaje się więc, że szkolenia to najprostsza droga do sukcesu.
pozdrawiam
Marcin Koziński