Samotność nie jest wybredna, dotyka osób w różnym wieku, o różnych charakterach, niezależnie od sytuacji materialnej, społecznej i osobistej – osamotnionym może być zarówno człowiek posiadający grupę przyjaciół i znajomych jak i starsza osoba, której najbliżsi są zbyt zajęci sobą. Z tego punktu widzenia, każda osoba powinna skutecznie przeciwdziałać pierwszym oznakom osamotnienia. Osamotnienie to zawsze doświadczenie negatywne. Być może znamy ludzi, którzy cierpią z tego powodu – przechodzą obok nas, a my w będąc zajętymi nie dostrzegamy cichego cierpienia. To może być osoba, która zachowuje się w całkowicie normalny sposób – lecz jednocześnie, przeżywa wewnętrzny dramat, którego nie chce pokazywać innym. To może być młoda osoba, która dopiero wchodzi w życie, doświadczony i dotychczas energiczny mężczyzna, przed którym rozpościera się perspektywa personalnego sukcesu, kobieta posiadająca kochającą rodzinę. Nikt przed tym nie może się uchronić w stu procentach i mieć pewność, że to tej osoby nie spotka.
„Człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności. To najgorsza udręka, najcięższa tortura.”
Paulo Coelho, Jedenaście Minut
Na początku, należy wyjaśnić jedną rzecz, mianowicie, rozróżnić dwa pojęcia, które choć brzmią podobnie, w rzeczywistości oznaczają dwa zupełnie różne stany emocjonalne ze wszystkimi konsekwencjami. Samotność, bo od tego pojęcia zacznę, to doświadczenie, które może być pozytywne. Czym jest bowiem samotność? Może oznaczać tymczasowe oderwanie się, w pełni świadome i wynikające z wewnętrznej potrzeby, od środowiska, w jakim żyjemy. Potrzeba ta może być wynikiem chęci poznania samego siebie – doświadczenia prawdziwie własnych myśli, przeżycia czegoś nowego, zerwania ze starymi i złymi nawykami, zmianą poglądów na sprawy, które mają negatywny wpływ. W tym kontekście, samotność to chwilowy stan, dający pozytywne konsekwencje osobie doświadczającej poczucia resetu, czyli zaczęcia pewnych rzeczy od nowa. Każdy w swoim życiu doświadczył z własnego wyboru poczucia samotności – gdy dorastaliśmy, często zamykaliśmy się przed innymi, ale właśnie po to, aby lepiej zrozumieć siebie i swoje myśli. Człowiek, choć jest istotą społeczną, nie może nieustannie funkcjonować w towarzystwie innych – musi się od nich odrywać raz na jakiś czas, przy czym długość owego oderwania może się różnić – od krótkich epizodów po dłuższe. Lecz ostatecznie doświadczenie to jest w pełni pozytywne.
A jak jest z drugim przytoczonym w tytule artykułu pojęciem, czyli – osamotnieniem? To doświadczenie, w przeciwieństwie do samotności, zawsze jest doświadczeniem negatywnym, powodującym poczucie niezadowolenia, cierpienia, poczucia zatracenia i zmniejszenia poczucia własnej wartości. Osamotnienie, rozumiane jest w tym kontekście jako brak kontaktu z sobą samym i innymi ludźmi. Ks. Henryk Seweryniak rozróżnił swego czasu pojęcia, nadając im określenia samotność dobra i zła. Dobra to ta, dzięki której stajemy się sobą, zła to ta, która człowieka niszczy.
Doświadczeń osamotnienia i samotności jest tyle, ilu jest ludzi, którzy chodzą po ziemi. Każdy doświadcza tego poczucia w sposób indywidualny i z własnych, personalnych powodów. Zupełnie inne jest poczucie samotności mężczyzny, którego dziewczyna wyjechała na rok na wymianę studencką, a inne jest poczucie osamotnienia kobiety, której mąż zginął w wypadku. To są tylko dwa przykłady z całego oceanu podobnych, lecz różniących się w szczegółach. Lecz pomimo tego, istnieje klasyfikacja rodzajów osamotnienia. Generalnie możemy podzielić to odczucie na trzy grupy. Kryterium podziału jest płaszczyzna, na której samotność odczuwamy;
Istnieje zatem kilka wymiarów samotności i wynikającej z niej osamotnienia. Gdy powstaje pierwsza oznaka, w ślad za nią idą kolejne etapy, pogrążające nas w negatywnych odczuciach, otępieniu, nierzadko i depresji. Każdy człowiek pragnie podobnych rzeczy – kochać i być kochanym. Pragnie, aby inni go doceniali i lubili. Osamotnienie pojawia się, gdy brakuje nam bliskiego i intymnego kontaktu z drugą osobą – życiowym partnerem. Chcemy mieć świadomość, iż druga osoba myśli o nas, zwłaszcza wtedy, gdy długo jesteśmy od niej oddzieleni. Brak takiego przekonania, gdy mamy dowody na to, iż nie jesteśmy ważni dla partnera, to początek osamotnienia.
Odcięcie od możliwości nawiązywania normalnych kontaktów społecznych może prowadzić do osamotnienia, które może przerodzić się w chorobę. Większość ludzi nie uważa osamotnienia za chorobę, lecz tak jest w istocie. Różne powody mogą prowadzić do tego stanu – bariery kulturowe, rodzinna tragedia, nowe miejsce pracy. Ludzie Ci, początkowo ignorując złe samopoczucie, wmawiają sobie, że jak minie trochę czasu, wszystko wróci do normy. Lecz jednocześnie nie zauważają jak powoli umiera w nich potrzeba czułości i akceptacji. A to przecież od nich zależy, czy czują się lubiani i potrzebni. Tylko od własnego nastawienia, własnej siły wewnętrznej zależy, czy grupa będzie nas akceptować, czy partner będzie o nas myślał. Prowadzić to może do zamknięcia się całkowicie w swoim własnym świecie. Wtedy zaś pojawiają się symptomy takie jak; apatia, smutek i depresja. To właśnie w tym okresie ludzie uświadamiają sobie jak daleko zabrnęli w swoim osamotnieniu. Pojawiają się myśli, że nikogo nie obchodzimy i niezależnie od tego co się z nami stanie, nikt się tym nie przejmie. Ten trzeci etap bywa śmiertelny ponieważ może zakończyć się samobójstwem.
Czy można zapobiec samotności? Tak. Wymaga to jednak czegoś bardzo ważnego, czynnika, którego nikt nam nie zaaplikuje, nie sprzeda i nie da w prezencie – to własne zaangażowanie i chęć zmiany. Oczywiście, mogą być wymagane wizyty u specjalisty, branie leków czy inne zabiegi, lecz fundamentem musi być nasze wewnętrzne, pozytywne nastawienie.