Nieraz spotykam się z pytaniem „po co mi szkolenia?”. Zapewne zadający takie pytanie, uważają, że mają już tak wszechstronną wiedzę oraz umiejętności, jak tą wiedzę w praktyce wykorzystać, że już nic nie mogą się dowiedzieć i nauczyć. Zapewne uważają, że dalszy ich rozwój jest już niemożliwy. Zapewne tak właśnie myślą – no bo po co pytaliby się „po co mam się uczyć, dokształcać, szlifować swój warsztat”. Zastanawia mnie, co myśli człowiek zadający takie pytanie. I przeraża mnie myśl, że takich ludzi jest sporo … Więc albo nie widzą swojej drogi rozwoju albo nie chcą jej zobaczyć. W pierwszym przypadku jeszcze jest nadzieja – można kogoś (w jakiś tylko jemu wiadomy sposób) nakłonić do pójścia na odpowiednie szkolenie i może wtedy „oczy mu się otworzą” i ujrzy tą swoją drogę. Gorzej jest z drugimi i właśnie dla nich pisze ten krótki tekst. Może im coś uświadomi.
Życząc wielu sukcesów i samych dobrych szkoleń pozdrawiam
Marcin Koźminkiewicz