Zatrudnieni w tak zwanej budżetówce często czują się niejako skazani na łaskę czy niełaskę swoich mocodawców, a tym samym na okrojoną możliwości szkoleń, w których mogą uczestniczyć. To często mylne, i niepoparte faktami skojarzenie wynika pewnie z liczb. Z liczb stanowiących o ilości zatrudnionych w sektorze służb publicznych. Jest to taki ogrom ludzi, iż czasami mogłoby się wydawać, że prawie niemożliwym jest aby wspomniani pracownicy byli właściwie i z pożytkiem kwalifikowani na odpowiednie szkolenia. Już, przedstawiona poniżej, zbitka wydawałoby się tożsamych słów, daje wiele do myślenia i pozwala na pewne obserwacje. Zwróćmy uwagę: szkolenia dla działu administracji, szkolenia z administracji biurowej, szkolenia dla administracji publicznej- przy pierwszym zetknięciu słyszymy splot prawie identycznych wyrazów, ale ich znaczenie jest przecież zupełnie różne.
Jak zatem właściwie i należycie podejść do tematu, gdy to nas samych dotyczy chęć podnoszenia kwalifikacji i umiejętności a pracujemy w administracji publicznej? Przede wszystkim dobra wiadomość jest taka, że przed nami, otworem stoi całe spektrum możliwości. Co z pewnością przyda się każdemu urzędnikowi? W myśl zasady: „klient nasz pan” a także w ramach walki ze stereotypowym obrazem ślamazarnego, wieloetapowego, załatwiania spraw w urzędzie, nigdy nie zaszkodzi przejrzeć oferowane szkolenia miękkie dla administracji i poszukać ciekawej propozycji z zakresu obsługi klienta, radzenia sobie ze stresem, czy z umiejętności organizacji czasu pracy. Po licznych kampaniach publicznych, rzeszy artykułów i polemik dotyczących relacji między urzędem a petentem, należy kategorycznie odciąć grubą linią akceptowalne niegdyś zachowania pań na ciepłych stanowiskach, z normami, które obowiązują w dzisiejszej rzeczywistości. Profesjonalizm, opanowanie, kompetencje i efektywność to cechy niezbędne dla każdego pracownika administracji publicznej, a jeśli ten czuje, że jedna z powyższych sfer szwankuje, lub mogłaby być na nieco wyższym poziomie, jak najbardziej powinien się zwrócić się do swoich przełożonych, a ci do profesjonalistów z branży szkoleniowej, z prośbą o pomoc. Podobnie istotnym, wydaje się podnoszony często problem komunikacji z obcokrajowcami, którzy stanowią temat o tyle istotny, iż swoje doświadczenia związane z naszych krajem, często opisują i przekazują dalej. Aby uniknąć niekomfortowej sytuacji, w której gorączkowo szukamy koleżanki ze stanowiska obok na sam dźwięk pytania: Do you speak English?”, poprośmy o dofinansowanie do nauki angielskiego, lub większą grupą pracowników zgłośmy zapotrzebowanie na doszkolenie z takiego zakresu językowego jaki jest nam potrzebny i niezbędny do porozumiewania się .
Gdybym to ja pracowała w urzędzie zabiegałabym o jeszcze jedno z szeregu możliwości, jakie stoją przed zatrudnionymi, wchodzącą w skład: szkolenia administracji. Otóż, byłaby to interpretacja przepisów. Wielokrotnie słyszymy o diametralnie odmiennych decyzjach urzędowych, które jakimś sposobem wynikają z tych samych ustaw i aktów prawnych. Niejednokrotnie zastanawiamy się: jak to możliwe, czym podyktowana jest taka dowolność? Czy sami pracownicy administracji nie byliby mniej zestresowani i skonfundowani, gdyby swoje decyzje podejmowali bez wątpliwości czy uprzedzeń? Z pewnością, ujednolicenie interpretacji rozporządzeń przyniosłoby wiele pożytku dla każdej ze stron a także pomogłoby w niwelowaniu ewentualnych przyszłych sporów.
I w końcu niezwykle kluczowe: szkolenia dla kierowników administracji, którzy zarządzają i nadzorują pracą pozostałych zatrudnionych, a co za tym idzie, to od ich umiejętności, wiedzy i doświadczenia zależy praca całego działu. Połączenie odpowiednich umiejętności miękkich, doskonała znajomość zasad formalnych i działania struktur publicznych, właściwe i adekwatne delegowanie zadań, umiejętne kierowanie ludźmi, to między innymi te kwestie, w których kierownik powinien być biegły jeśli zależy mu na swoich pracownikach i na roli jaką pełni w całej publicznej machinie.
Malkontenci stwierdzą, że skoro z naszych podatków i tak utrzymujemy całą masę urzędników to ani widzi im się płacić jeszcze za ich szkolenia. Zastanówmy się jednak, która wizja przedstawiona poniżej jest bardziej do zaakceptowania, a mianowicie: kogo chcemy spotkać w urzędzie: wykształconego, kompetentnego a co za tym idzie wolnego od frustracji urzędnika, czy osobę z filmów o latach 80 tych, twierdzącą: „Nie ma takiego miasta Londyn, jest tylko Lądek Zdrój”.